Hipermarkety wymiotą sklepikarzy

Złe prognozy dla drobnych sklepikarzy. Wielu Polaków straci rodzinny interes, bo wielkie sieci wolą inwestować już nie w hipermarkety, a w małe osiedlowe sklepy. Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu twierdzi, że w ten sposób tylko tym roku z rynku zniknie pięć tysięcy małych sklepów.

Prezes Rady Roman Dera mówi na łamach "Gazety Prawnej", że plajty są nieuniknione. Twierdzi, że kilka lat temu, gdy rosło bezrobocie, ludzie masowo zakladali małe sklepy, bo był to najlepszy sposób na przeczekanie trudnych czasów. Teraz tę nadwyżkę mają zlikwidować wielkie sieci handlowe.

"Właściciele zamykają najmniej dochodowe sklepu, stąd w tym roku liczba placówek może się zmniejszyć nawet o pięć tysięcy" - twierdzi prezes Dera.

A wszystko przez apetyt wielkich sieci handlowych, którym nie jest na rękę to, że na osiedlach działają małe sklepy. Carrefour i Tesco już ogłosiły krucjatę. Będą otwierać sklepy wielkości Żabki czy Stokrotki, ale z cenami, jakie obowiązują w hipermarketach.

Według prognoz dr Urszuli Kłosiewicz-Góreckiej z Instytutu Rynku Wewnętrznego i Konsumpcji, za kilka lat duże zagraniczne sieci handlowe będą kontrolować już 60 procent polskiego rynku. Do polskich sieci handlowych ma należeć 30 proc. rynku, a udział niezależnych sprzedawców spadnie do 10 procent - pisze "Gazeta Prawna".